niedziela, 1 stycznia 2012

Sałatka sylwestrowo-noworoczna, czyli podsumowania, postanowienia, plany i przepisy

Witajcie w Nowym Roku!
Zaglądam na blogi, a tam niemal wszędzie podsumowania, statystyki, plany czytelnicze na kolejny rok.... Myślę sobie: to i ja skrobnę coś w tym stylu. Zastanowiłam się i aż się zdziwiłam, ile w tym roku się działo.... Żeby nie wyszło zbyt chaotycznie, spróbuję jakoś zorganizować tę notatkę. Zaczynamy:

                                                               Podsumowanie 2011

Rok 2011 był dla mnie wyjątkowy i  w pewnym stopniu przełomowy. Niezorientowanych w temacie zapraszam TUTAJ. To także czas, kiedy mój blog rozwinął skrzydła i przybrał książkowy płaszczyk, choć gdzieniegdzie prześwituje spod niego sukmana codzienności. Szybciutko wymienię, co się działo (kolejność przypadkowa):
- pierwsze urodziny bloga
- dwa konkursy-losowania
- przyłączenie do akcji "Włóczykijka"
- uczestnictwo w "Projekcie Kraszewski"
- współpraca z Księgarnią Matras
- recenzje e-booka P. Murphy'ego  i książek A. Lingas - Łoniewskiej
- udział w wymiance "Z książką przy kominku"
- zapisanie się do wymianki książkowej "Z miłością w tle"
- wygrane w konkursach/losowaniach (książki, zakładka)
- last, but not least: przemiłe blogowe znajomości

Przeczytałam 100 książek (vide: strona "Przeczytane"), nie jest to dobry wynik jak na mnie, bo w ostatnim półroczu czytałam baaardzo mało w porównaniu z tym, jak zazwyczaj bywało. Niestety nie mam do czego się odnieść, żeby podać konkrety, bo dopiero od tego (czyli ubiegłego) roku notuję tytuły przeczytanych książek. Z drugiej strony - zważywszy na okoliczności - cieszę się, że mam na koncie aż setkę. O ile dobrze policzyłam, to ze 44 biblioteczne, 5 "włóczykijek", reszta- własne albo pożyczone prywatnie. Recenzyjne w sumie też do własnych zaliczam. Rozmaite to były pozycje, i tzw, ambitne i czytadła. Czasem bowiem potrzebuję czegoś bardzo lekkiego, nad czym nie trzeba się skupiać i pilnować wątku. O wielu spośród przeczytanych książek nie pisałam ani słowa. W sumie nie muszę, prawda? Nie będę się już zagłębiać w szczegóły, ile jakich publikacji, ile łącznie stron i  kilogramów literatury mam za sobą, bo nie czuję potrzeby dokonywania takich skrupulatnych rozliczeń.

Najbardziej podobały mi się (kolejność nie gra roli):
  • Krótki przewodnik przekraczania granic
  • Saturn
  • Ksiądz Rafał (obie części)
  • Dziewczyna, która pływała z delfinami
  • Wyjący młynarz
  • Franky Furbo
  • Szukając Noel
Na pewno nie zapomnę o:
  • Jak Bóg przykazał
  • Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki
Na liście częstymi gośćmi były ( i mam nadzieję jeszcze nie raz zagoszczą) nazwiska:
  • F. Flagg
  • L. Rice
  • A. Lingas- Łoniewska
  • A. Christie( dopiero w tym roku sięgnęłam po jej książki, lepiej późno, niż wcale)

    Świetnie bawiłam się przy:
  • Rok w Poziomce
  • Brak wiadomości od Gurba
  • książkach M. Zaczyńskiej
Nie przypadły mi do gustu:
  • Rok w Prowansji
  • Zmyślona
  • Spalona róża
  • Strażnik marzeń
  • Efekt kobiety
Uff, starczy tego.
Czas na.....
Postanowienia noworoczne

- Przyszyć wreszcie obluzowany guzik od fioletowego paltka (ale to takie krótkoterminowe do realizacji) ;-)
- Nie zostawiać wszędzie pustych kubków po herbacie czy kawie....Starać się nie zostawiać...
- Ograniczyć jedzenie słodyczy.... Hmmmm....
- Nie kupować książek... CO??? Tak, dobrze przeczytaliście. Nie kupować książek, dopóki nie przeczytam tego, co kurzy się na półkach. No, chyba, że dla Elwirki i ewentualnie coś wyjątkowo- wyjątkowego.... Powiecie, ze robię sobie furtkę... Trochę tak.....W każdym razie- omijam promocje.
- Czytać własne zapasy książkowe. W tym celu zapisałam się.... Ale to już w kolejnym punkcie!

Plany czytelnicze na 2012
 - Czytać własne zapasy książkowe. W tym celu zapisałam się do wyzwania "Z półki". Vide- link po prawej stronie. Chociaż u mnie nie jest tak źle, nie mam zawalisk, ale już odczuwałam płacz nieczytanych książek i na ich rzecz zrezygnowałam na jakiś czas w usług biblioteki.

 - Przeczytać i zrecenzować książki Kraszewskiego, które mam na półce, w tym te "zabytki" drobnym druczkiem....
- Kryminały (wybór z półki)
- "Triumf owiec" (bo pożyczony od siostry)
- "Język Kwiatów" - ta książka jest jakby jedną nogą  w Top-10-książki przeczytane pod wpływem blogerów, albowiem zakupiłam ją pod wpływem impulsu po recenzji Leny. Czaję się strasznie na tę powieść, ale jakbym odkładała na później, na deser ten kąsek, do spiżarni ;-)
- Klasyka ( nie zobliguję się do konkretnych tytułów, choć kuszą mnie "Bracia Karamazow")
- Oczywiście na bieżąco recenzyjne ( jak się trafi)  i włóczykijkowe
- Biografie
- Wypadałoby skończyć te napoczęte i zarzucone (np. Balladyny i romanse)
-  Czytać, co intuicja i ochota podpowie.

To chyba byłoby tyle.
Aaa, jeszcze....
Przepisy
Wczoraj pochwaliłam się sałatką, to podam skład, może komuś się przyda:
                                       
Sałatka  z tuńczyka 
  • Słoik mieszanki marchewka z kukurydzą i groszkiem
  • puszka tuńczyka w oleju
  • 2 jajka na twardo
  • kawałek pora
  • kilka łyżek majonezu (ja akurat miałam dekoracyjny)
  • sól, pieprz
    Warzywa ze słoika odcedzić, wrzucić do miski, dodać tuńczyka (tego z kolei nie odcedzać), jajka posiekane w kosteczkę, pora w kawałeczki, przyprawić. Wymieszać z majonezem. Wstawić do lodówki, żeby składniki się "przegryzły".

    I jeszcze podam Wam sałatkę teściowej (na szczęście nie takiej z książki M. Kursy, o której opowiadała Sabinka)

    Sałatka z czerwoną fasolą
  • 1 puszka czerwonej fasoli
  • 1 puszka ananasa
  • 1 puszka kukurydzy
  • por - biała część
  • majonez
Odsączyć produkty z puszek, ananasa pokroić w drobne kawałeczki. Posiekać pora. Wymieszać wszystko, połączyć z majonezem.
That's all!

11 komentarzy:

  1. Sałatki nie dla mnie, bo za ananasem i tuńczykiem nie przepadam, ale to nic. Pewnie jakoś je zmodyfikuję i będzie - bardzo lubię sałatki :) Większości polecanych przez Ciebie książek jeszcze nie znam, ale wszystko przede mną - planuję sporo czytać w tym roku. Mam nadzieję, że spełni się ten mój plan :)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wy to robicie drogie mamusie, że tyle czytacie? To po pierwsze.
    Po drugie- Franky Furbo jest jedną z dwóch książek Whortona, których nie czytałam, chyba więc powinnam nadrobić to niedopatrzenie
    Po trzecie - w sałatce z fasolą są dwie puszki fasoli? To bardzo fasolowa ta sałatka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Futbolowa:
    - właściwie to sałatkę można wykombinować z wszelkich składników, jakie ma się pod ręką i lubi. Ja z kolei nie znam "Twoich" książek, ale każdy ma swoje ścieżki. Oczywiście, jeśli ktoś ma ochotę podążać po czyichś śladach - proszę bardzo. Powodzenia w realizowaniu planów!

    @ guciamal:
    Po pierwsze - musimy odreagować, więc czytamy i jakoś tak wychodzi ;-)
    Po drugie- ja dla odmiany tylko 3 książki Whartona czytałam (Ptaśka, Rubio i właśnie Frank-ego...)każda jakby z innej beczki była.
    Po trzecie - dziękuję za czujność,co nagle to po diable, za szybko pisałam, już poprawiłam, miała być kukurydza.


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne podsumowanie;)

    Szczęśliwego Nowego Roku;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielu obfitości w Nowym Roku :) Ja też muszę zrobić przegląd książek, bo niemało mam na półkach nieprzeczytanych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sałatka z tuńczykiem przyznam, że mnie kusi :) i chyba w najbliższym czasie wypróbuje :)
    Podoba mi się również pomysł czytania tego co na półkach stoi :) ja mam spory zapas książek ale zadko kiedy po nie sięgam, jakoś wolę to co wpadnie mi w oko u rodziny na półce, albo wbibliotece ... może przyłączę się do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Ha! Skoro nie zapomnisz Szelmostw..." to zachęcam do kolejnych książek Llosy, np. "Pochwały macochy"
    2.Guzik koniecznie trzeba przyszyć, bo się na pewno zgubi w najmniej odpowiednim momencie :)
    3. Do sałatki z tuńczyka dodaję ryż, a zamiast marchewki i groszku dodaję korniszonka- tysz dobre, ale Twojego sposobu tysz spróbuję.
    A ja dzisiaj robiłam taką oto:
    seler marynowany, ananas, szyneczka w kosteczkę, kukurydza, jajko, majonez, sól i pieprz. Pyychotka. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @Miravelle, Aneta- dziękuję i wzajemnie!

    @yllla- właśnie ja też jakoś tak miałam, że te swoje nie zając, a z biblioteki trzeba łapać, póki gorące ;-)

    @Mag -
    1- Na razie nie będę biegać za "Pochwałą...", mam dwie inne Llosy na półkach, ale teraz dam szansę innym autorom. Co nie znaczy, że nie przeczytam. Wręcz przeciwnie.
    2- guzik owszem, na pewno by się zgubił, póki co noszę zieloną kurtkę (ma kaptur- na deszcz jak znalazł)
    3- z ryżem i korniszonkiem spróbuję także, a do tej Twojej dzisiejszej sałatki dodaję pora i jabłko. Mniam!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Sałatkę z tuńczyka znam trochę w innym wykonaniu, ale Twojej też muszę spróbować :) Brzmi bardzo apetycznie !!!
    Życzę Ci spełnienia wszystkich planów czytelniczych :) i nie tylko tych :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @toska82- jest mnóstwo wersji, co kto lubi. Dziękuję i nawzajem!

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany ale naszukałam się tego przpisu na sałatkę z tuńczykiem :)
    Wypróbowałam przepis jakiś czas temu, smakował mi, a dziś stwierdziłam, że zrobię i Mężowi zapakuję na "oglądanie meczu" u znajomych :) Nie mogłam skojarzyć gdzie ja ten przepis widziałam :) i juz straciłam nadzieje, aż mnie w końcu olśniło :) :) :)

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów