wtorek, 5 maja 2015

"Albatros" S. Hill

Okładka książki Albatros
Wyd. "Książka i Wiedza" 1988
Po tę książeczkę z serii Koliber (nr 102) sięgnęłam niejako "z przymusu", albowiem w wyzwaniu-zabawie "Pod hasłem" na maj zostało zadane hasło "Litera-przodowniczka": trzeba było wybrać tytuł zaczynający się od pierwszej litery swojego imienia. Rozejrzałam się zatem, co takiego na "A" kryją moje półki i złapałam "Albatrosa". Szczęśliwy był to traf, jak się okazało.

Nieznana mi dotychczas Susan Hill ( ur. 1942) to jedna z najpoczytniejszych współczesnych angielskich pisarek, autorka powieści, opowiadań, książek dla dzieci, dramatów. Dziennikarka, krytyk literacki, założycielka własnego wydawnictwa, członek Royal Society of Literature. Uhonorowana m.in. literacką nagrodą im. Wiliama Somerseta Maughama.
Wspólnie z  Simonem Serraillerem napisała serię powieści kryminalnych (wydane również w Polsce). Tworzyła słuchowiska radiowe (BBC). Jej powieść Kobieta w czerni została adaptowana na sztukę teatralną w 1987 r. i sfilmowana w 1989 r.

"Albatros" to zbiór  5 opowiadań w tłumaczeniu  D. Kozickiej, M. Targowskiej, E. Fiszer.  Tytułowy, najdłuższy  tekst wywarł na mnie największe wrażenie i to właśnie nim "kupiła mnie" angielska pisarka.
Nie będę kombinować i po prostu zacytuję zdanie z okładki, bo idealnie oddaje sedno sprawy:
"Pisarstwo Susan Hill to kameralna proza psychologiczna zawierająca sugestywny opis i mistrzowską analizę"

Każde z opowiadań to studium jakiejś postaci, która jest uwikłana w narzuconą im sytuację, zależna od innych ludzi i otoczenia, stłamszona, wyobcowana, pozbawiona prawa do realizacji swoich potrzeb, marzeń, zamierzeń. Bohaterami są osoby, można by rzec "wykluczone", "nieprzystające" - upośledzone, stare, chore,  czy dzieci,  którym narzucono jakiś model życia, określone zachowania.
Opowiadania są smutne, mroczne, poruszające.

"Albatros" opowiada o Duncanie, chłopcu może i w pewnym stopniu upośledzonym, wolniejszym i niezbyt pojętnym, ale przede wszystkim wtłoczonym w przekonanie, że nie nadaje się do niczego, nic nie potrafi, nie poradzi sobie. Despotyczna i introwertyczna matka pisze mu karteczki z poleceniami, poniża go na każdym niemal kroku, chce go odciąć od lokalnej społeczności. Kobieta porusza się na wózku, jest zależna od pomocy syna. Tymczasem on dusi się, marzy o tym, by wyjechać, by zobaczyć ogromne okręty, by wypłynąć w morze...  Jedynie Cragg, z którym Duncan pracuje we dworze u pani Redingham- Lee, oraz Stara Beattie, lokalna "wariatka", zdają się rozumieć chłopaka i wierzą w niego...
Ta historia nie kończy się dobrze...

Przy okazji ta lektura pasuje idealnie do wyzwania "Czytamy książki nieoczywiste".
Dla mnie "nieoczywista" była autorka, chyba też mało kto ją czyta współcześnie, a warto.

5 komentarzy:

  1. Mam tę książkę, gdyż zbieram całą serię Kolibra. Na pewno przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam te książkę i cieszę się, że warto ją przeczytać w ramach wyczytywania Kolibrów, które posiadam.
    Czuję się Twoja opinią zachęcona.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło mi. Kolibry w ogóle dobre są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda...tylko wydanie było fatalne. Szata graficzna była interesująca, ale reszta różna...i raczej nietrwała.

      Polecam "Effi Briest" - z wielką przyjemnością przeczytałam tylko jakoś nie mogę się zmobilizować do napisania o niej posta.

      Usuń
  4. Dzięki. Też mam tę książeczkę (namiętnie zbieram Kolibry).

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów