"Matka Makryna" Jacka Dehnela.
- Tegoroczna finalistka Nagrody Nike. Chciałam ją przeczytać jednak nie tylko ze względu na nominację. Lubię prozę Dehnela, jego styl, nie tylko literacki.
- Była to lektura żmudna i cudna.
Początkowo trudna do strawienia ze względu na stylizowany język (XIX w.) i tematykę, potem - wciągnęła mnie po uszy. - "Odkurzenie" zapomnianej postaci
- Opowieść srodze przez życie doświadczonej, zdeterminowanej kobiety, która wymyśliła swoją tożsamość, sprytnie wszystkim "czmut w oczy puskała", nawet do Stolicy Piotrowej dotarła i zaistniała w środowisku Wielkiej Emigracji.
- Spowiedź oszustki. Mistyfikacja epoki.
- Dwa toki narracji - dzieje Ireny Wińczowej (monolog) i relacja Makryny Mieczysławskiej.
- Ogrom przeżyć, emocji. Dramatyczne losy. Opowieść o cierpieniu. Niezależnie jak opisywane, jak ubierane w tło, szczegóły, postaci - tak samo bolało.
- Problematyczny stosunek do bohaterki ( współczuć? potępiać? cel uświęca środki?), nie można jej odmówić charyzmy.
- Świetne opisy Słowackiego, Norwida, Mickiewicza.
- Dla czytelnika - wspaniała wyprawa do epoki romantyzmu.
Właśnie wybierałam się oddać 'Makrynę', gdy otrzymałam e-mail o dostępności kolejnej, zamówionej lektury. Czekała na mnie "Zuza, albo czas oddalenia" Jerzego Pilcha.
- Powiedzieć, że to powieść ironiczna, to nic nie powiedzieć.
- Cóż, uwielbiam prozę Pilcha, ale.... "Zuza..." mnie nie zachwyciła, a nawet rozczarowała.
- Motyw rękopisu znalezionego w bucie narciarskim na schodach kamienicy.
- Motyw związku starszego mężczyzny ze znacznie młodszą od niego kobietą, w dodatku "lekkich obyczajów", co w powieści nazwane jest konkretnie i dosadnie.
- motywy autobiograficzne ( np. Matka, Wisła)
- Na pewno nie polecam sięgania po tę książkę na pierwsze spotkanie z twórczością tego autora. Tu proponowałabym np. "Inne rozkosze" albo "Tysiąc spokojnych miast", o "Pod Mocnym Aniołem" nie wspominając.
Do Pilcha jakoś serca nie mam, może dlatego, że skradł mi je Dehnel :)
OdpowiedzUsuńJakoś Pilch mnie nie pociąga, ale Dehnel mnie intryguje.....więc może znajdę na niego czas.....chociaż może nie zacznę od "Matki Makryny".
OdpowiedzUsuńMoja biblioteka też jest dobrze zaopatrzona w nowości i dlatego teraz nawet do niej nie zachodzę, bo jak patrzę na recenzyjny stosik...Pilcha bym chętnie pochłoneła, ale do Dehnela coś się nie mogę przekonać, chociaż na spotkaniach autorskich fragmenty, które czyta są nawet w miarę ciekawe
OdpowiedzUsuń