poniedziałek, 8 sierpnia 2016

"Saga Puszczy Białowieskiej" Simona Kossak

Marginesy 2016
Na początku tego roku miałam przyjemność przeczytać książkę Anny Kamińskiej "Simona. Opowieść o niezwykłym życiu Simony Kossak", słuchałam także radiowych audycji w Trójce poświęconych tej publikacji i jej fenomenalnej bohaterce - "czarownicy z Białowieży", znakomitej biolożce, całym sercem oddanej przyrodzie. Wcześniej nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Myślę, że nie byłam w tej swojej niezawinionej ignorancji odosobniona. Dopiero od niedawna jest w mediach głośno o "czwartym Kossaku", Simonie, która zamiast pędzli i ołówków wybrała mikroskop, magnetofon i szereg innych narzędzi do pracy badawczej. Specjalizowała się w psychologii zwierząt i naukach leśnych. W tej dziedzinie się spełniła. 
Swoje miejsce na ziemi znalazła w leśniczówce "Dziedzinka", którą dzieliła z fotografem Lechem Wilczkiem, ich związek był specyficzny, oparty na niezależności i wspólnej pasji.

Simona Kossak była silną, zdeterminowaną, bezkompromisową kobietą, zaangażowaną totalnie w swoje przedsięwzięcia. Jej ekscentryczny tryb życia w sumie nie dziwi, a jej ogromna wiedza i miłość do natury  budzą podziw i szacunek. Na szczęście pani profesor nie tylko skupiała się na publikacjach naukowych, ale starała się popularyzować wiedzę o przyrodzie i jej ochronie. Nagrywała audycje radiowe i telewizyjne, publikowała artykuły, pisała książki. Tylko ona doskonale wiedziała, co w puszczy piszczy...

Owoc jej pracy to m.in. "Saga Puszczy Białowieskiej". Niesamowita opowieść o puszczy od czasów prehistorycznych po współczesne, naznaczone niszczącą działalnością człowieka.
Książka - ba, księga! -  zawiera mnóstwo informacji z dziedziny biologii, ekologii, danych liczbowych. Ich ogrom jednak nie przytłacza, bowiem wszystko to opowiedziane zostało w gawędziarskim tonie, jakby przy ognisku, gdzie zafascynowani słuchacze chłoną każde słowo padające z ust opowiadacza i mają przed oczyma wykreowane przezeń postacie.
Celowo wyróżniono zielonym kolorem pierwszą, tę bardziej gawędziarską część rozdziału, by kontynuować czarnym drukiem tę pisaną bardziej oficjalnym dyskursem.

Simona Kossak zabiera czytelników w podróż przez historię - począwszy od wędrówek mamutów, poprzez dzieje plemienia Jaćwingów, czasy powstania styczniowego itp. Opowiada o sokołach, bartnikach, bobrach, polowaniach zagrażającym gatunkom... Często odwołuje się do źródeł, kronik Jana Długosza i innych. Oddaje hołd przyrodzie, stawia jej literacki pomnik i nawołuje ludzi do opamiętania - bo sami nie wiedzą, co czynią eksploatując serce i zielone płuca swojej ojczyzny. 

"Saga Puszczy Białowieskiej" to obszerna, piękna i wartościowa lektura. Niełatwa jednak w odbiorze dla kogoś, kto rzadko sięga po pozycje popularnonaukowe i "tkwi po uszy" w beletrystyce. Dla miłośników literatury przyrodniczej jest to miód na serce, fascynująca przygoda, źródło wiedzy i wzrastającej świadomości ekologicznej. 

Książkę wydano w serii EKO pod redakcją Adama Pluszki,  opakowano w estetyczną szatę graficzną - oczywiście - w zielonych barwach. Całości dopełniają liczne fotografie oraz bogata bibliografia.

Warto ją mieć w domowej biblioteczce.


http://www.marginesy.com.pl/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów