wtorek, 10 stycznia 2012

Trzecią rękę kupię od zaraz

Wczoraj wychodziłam z pokoju w jednej ręce trzymając filiżankę po kawie, w drugiej - kubek z resztką herbaty z sokiem malinowym. Chciałam jeszcze zabrać Elwirciową pieluszkę tetrową, taką do wycierania, która się tu zapałętała. Pomyślałam, że zarzucę ją na ramię....
 No i zarzuciłam. W błędzie jest ten, kto myśli, że uprzednio odłożyłam kubek....
Gdyby ktoś mnie wówczas obserwował, pewnie by się zdziwił, co to za czary odczyniam, wylewając niewinną herbatkę przez lewę ramię...

Co jeszcze ciekawego?
Elwi rosną ząbki i podejmuje pierwsze próby wstawania z oparciem.
Czytam "O krok" H. Mankella. Zgodnie z planem, że wezmę się za kryminały.
Guzika nadal nie przyszyłam.
Stwierdziłam, że zupełnie wyszłam z wprawy i te moje wypowiedzi o książkach są strasznie koślawe.
Dobranoc.

10 komentarzy:

  1. Ty weź nie marudź, tak źle nie jest.
    Ta herbata wylewana przez ramię jakoś do Ciebie pasuje... ech wspomnienia. Jeszcze teraz pamiętam te kubki po kawie i herbacie. A kwintesencją tych wspomnień jest chilli bez carne jedzone z mojej niebieskiej miseczki. Pamiętasz?
    Swoją drogą mój Maciek odkrył ostatnio słoiczki z sosem meksykańskim i mnie nim katuje... 5 lat na studiach wystarczą. Ja już podziękuję.

    Pożycz mi trochę natchnienia, bo będę TWORZYĆ, tak przez duże T itd... , wielkie rzeczy dla wielkich ludzi. Ech... ale o tym tu ciii....

    Pozdro i nie łam się! A Elwirątko w czółeczko od cioci ucałuj mocno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pięknie! :D Pasowała by tu powieść "Kupię rękę" :D Ale nie martw się, każdemu się zdarza. Takim sposobem zbiłam jedno jajko i jeden talerz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja sobie wyobraziłam Ciebie z tą herbatą... :)
    No a guzika trza przyszyć, wierzę w Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ostatnio chodzę rozkojarzona, więc doskonale rozumiem twoje roztargnienia,tym bardziej przy małym dziecku to się zdarza, ale przyjdzie wiosna i odżyjesz od nowa:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Ann, ja nie powiem KTO te kubki brudne zostawiał.... ;-) "Chilli bez carne" pychota, z carne nieraz robimy ( mięsko, fasolka i sos), Wspomnienia owszem, niezapomniane... A jak herbata to waniliowa dilmah, hehe ;-)
    Natchnienia pożyczam cały worek, częstuj się, twórz.
    Elwirątko przybija cioci żółwika!

    @Soulmate- nie znam tej powieści; zdarza się każdemu, fakt.

    @Mag - No właśnie, jak, jak Ty mnie nigdy nie widziałaś...
    A z guzikiem, no póżniej.... ;-)

    Dzięki, dziewczyny, pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. @Cyrysia- Wiosna, hmmm, jak tu nawet zimy nie ma... ;-) Dziecię rośnie, jak zacznie chodzić, to dopiero będę rąk potrzebować! Czterech!
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ta trzecia ręka czasem by się bardzo przydała ! A te czary herbatkowe chciałabym zobaczyć, musiało naprawdę zabawnie wyglądać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, teraz jakoś mam uraz do tej Dilmah. Wolę inne marki. I wolę też życie jakie dzięki temu mam, nawet jeśli TAMTO było zabawą... tylko zabawą w kotka i myszkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, odpowiedzi pod danym wpisem? Nowość.
      Ann, teraz pijemy Teekanee ;-)

      Usuń
  9. Zaraz, zaraz, co to się porobiło z komentarzami, AM, PM, brak interlinii, nie było tak... nie podoba mi się to:-/

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów