sobota, 7 lipca 2012

Trup w bibliotece? Czemu by nie...

...ale tylko na kartach książki Agathy Christie. Królową kryminału odkryłam bardzo późno( zawsze to lepiej niż wcale),  oczywiście miałam świadomość jej istnienia i popularności, ale nie korciło mnie, by sięgnąć po jej utwory. Zazwyczaj nie miałam ochoty, jednak gdy już spróbowałam, stwierdziłam, że to całkiem smaczny kąsek i teraz co jakiś czas chętnie podczytuję.

A. Christie, Noc w bibliotece, Wyd Dolnośląskie 1999.

The Body in The Library rozpoczyna się od razu "z grubej rury"- w dworku państwa Bantry, przed kominkiem w bibliotece znaleziono zwłoki nieznajomej młodej kobiety. Ani właściciele rezydencji, ani służba nie mają pojęcia kim jest nieboszczka i skąd, u licha, się tu wzięła. Sytuacja jest mocno niezręczna, absurdalna.  Rozpoczyna się śledztwo, trop prowadzi do hotelu w pobliskiej miejscowości, gdzie ofiara pracowała jako tancerka. W grę wchodzą motywy romansowe i majątkowe, krąg podejrzanych, zamieszanych w sprawę jest szeroki.Co z tego wyniknie? No przecież nie napiszę...

Po raz pierwszy w tej książce spotkałam się ze słynną panną Marple ( na imię jej było Jane - nie wiedziałam). Do tej pory czytałam (przypadkowy dobór) te, gdzie występował niemniej słynny Herkules Poirot. Zupełnie inne miałam wyobrażenie o niej. Sądziłam, że jest młodsza i pełni bardziej formalną funkcję(nie wiem czemu uznałam, że była detektywem) w systemie dochodzeniowym. Tymczasem to starsza pani, która niesamowity zmysł obserwacji i  zdolność logicznego myślenia wykorzystuje w amatorskim działaniu, a swoje spostrzeżenia buduje na podstawie analogii do osób, które zna z okolicy. Jej umiejętność wyłapywania szczegółów zasługuje na uznanie.Do samej postaci i jej sposobu bycia muszę przywyknąć.

"Noc w bibliotece" to dobry kawał rozrywki w starym, ale jakże uroczym, stylu. Wciąga czytelnika w wir śledztwa i domysłów, prezentuje galerię ludzkich typów oraz poplątanych losów. Znakomicie i szybko się czyta.

 Do przeczytania tej książki wygrzewającej się na półce od dawna, zmobilizowało mnie wyzwanie u Sardegny:


7 komentarzy:

  1. Trójka? Ależ ta Sardegna nas zmotywowała. Wybrała fantastyczne gatunki na wakacyjną przygodę. Właśnie też zamieściłam wpis na temat kryminału Agaty. Jak piszę na jej książkach się nigdy nie zawiodłam, ale mają one to do siebie, a może to z powodu ich dużej liczby (napisała chyba ponad 400 pozycji) po jakimś czasie zapominam niemal wszystko poza tytułem. Natomiast Noc w bibliotece jest jednym z niewielu kryminałów, który nie uleciał z zakamarków pamięci, co świadczy, że wywarł na mnie duże i dobre wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry kryminał, jak (według mnie;) większość twórczości Agathy Christie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W liceum zaczytywałam się kryminałami i Christie była u mnie na najwyższej półce :) Nawet raz mi się udało odkryć mordercę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za kolejną notkę :) Kiedyś zaczytywałam się Christie, potem miałam mały przesyt autorką. Ale teraz powoli do niej wracam. W końcu to klasyka gatunku, nie można jej porzucić na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego nie mogę przekonać się do Chrisie?, co gorsze nie mam żadnego powodu, żeby mieć do niej uprzedzenie, jednak co wezmę do ręki książkę jej autorstwa to od razu odkładam, chyba do końca życia będę miała ten głupi awers :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak to już jest, jedni się zaczytują w książkach Christie, drudzy nie mogą się przełamać, a ja wiem z doświadczenia, że warto spróbować.
    Pozdrawiam znad wachlarza! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie na wokandzie "Tajemniczy przeciwnik", początek mało zachęcający, ale kto wie, kto wie...

    OdpowiedzUsuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów