czwartek, 17 stycznia 2013

"Zuzanna nie istnieje " M. Fox

M. Fox, Zuzanna nie istnieje,
Wydawnictwo Literackie 2011
 Z noty na okładce:
"...przepełniona erotyzmem opowieść o dawaniu i czerpaniu, cierpieniu i niesłychanym szczęściu, dojmującej samotności i wielkiej miłości, która zdarza się co najmniej dwa razy w życiu."

Zuzanna i Paweł. Spotkali się przypadkiem, a  może to było przeznaczenie? Dobrali się jak w korcu maku, odnaleźli się jak mityczne połówki jabłka czy też pomarańczy. Wzajemna fascynacja wyrwała ich oboje z letargu, w jakim tkwili po traumatycznej stracie bliskich osób.
Niestety, znaleźli się i zgubili, stracili się z oczu,  by ciągle się mijać, deptać sobie po piętach, ale w nieświadomości tego, jak są niedaleko siebie. Czy możliwe są takie zbiegi okoliczności?
Jak zaczarowani, oszołomieni sobą nawzajem, postanowili się odnaleźć. Nie było to łatwe, bo nic o sobie właściwie nie wiedzieli. Tymczasem znów zadziałał przypadek, a może los, opatrzność czy może coś jeszcze...
Czy się udało im spotkać? Czy Zuzanna istniała naprawdę? Pozostawię to w niedomówieniu....

Opowieść Marty Fox jest subtelna, poetycka, smutna i nielekka, niekiedy nudnawa, taka snująca się leniwie,  ale na swój sposób piękna. Nie ma tu zaskakujących zwrotów akcji i lawiny wydarzeń, ale są emocje, refleksje, przeżycia bohaterów. Mowa  o sztuce, o mandalach, o magii liczb.
 Jest introwertycznie i ezoterycznie. Trochę toksycznie.

 Rzecz dzieje się we Wrocławiu i Krakowie, miejsca oddane bardzo realnie, włącznie z nazwami ulic, dzielnic i knajpek.

Lektura wymaga spokoju i skupienia.
W sumie to nie  potrafię określić, czy mi się ta książka podobała, czy nie... Nie uważam czasu nad nią spędzonego za stracony, ale drugiej takiej powieści raczej już bym nie chciała czytać.


Książkę zaliczam do wyzwania "Pod hasłem" (imię) oraz Trójka E-Pik  (kategoria z polskim miastem)






7 komentarzy:

  1. Mam ją pożyczoną, ale jakoś zabrać się nie mogę za nią. Trochę się obawiam Fox dla dorosłych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam jeszcze "Kobietę zaklętą w kamień", w jedną noc pochłonęłam, ale to ze 3 lata temu. Do Fox wróciłam pod wpływem spotkania autorskiego, również ze 3 lata już mija. Do jej młodzieżówek nie mam sentymentu, gdy je czytałam, były dla mnie za poważne, zniechęciłam się nieco wtedy.

      Spróbować zawsze można, albo odczekac jeszcze ;-)

      Usuń
  2. no nic, zapisuję, zaciekawiona, zwłaszcza tym Wrocławiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mieszane mam uczucie po tej książce. W sumie jej poetyckość podobała mi się, ale ckliwość i przewidywalność - niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chyba nie miało być zaskakująco, tylko właśnie poetycko i subtelnie, ale nasz odbiór w dużej mierze zależy na co się nastawimy.
      Mieszane uczucia - mam to samo.

      Usuń
  4. Byłam w bibliotece :))) Mam książeczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zainspirowałam do czytania, krótka dość to książeczka, więcej tam Krakowa niż Wrocławia, ale to już druga książka, jaką spotykam, gdzie mowa o dzielnicy Krzyki ("w "Galerii uczuć" też była).
      Miłego czytania!

      Usuń

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów