Dodatek do "Gali", którą kazałam mężowi kupić ze względu na wywiad z Romą Ligocką ( mąż kupił wydanie z książką, bo korzystniej cenowo

Islandzki kryminał/thriller z
Erlendurem Sveinssonem po raz trzeci. O ile 1i 2 tom wciągnęłam, to z
tym się grzebałam i mam mieszane uczucia. Nadal lubię i chcę czytać
kolejne części, ale tu tak jakoś miałam w nosie, kto zadźgał portiera.
Główny wątek kryminalny był pretekstem do podjęcia innych tematów.
Mianowicie: los dziecięcych gwiazd, przemoc domowa, skomplikowane
relacje rodzinne, wygórowane oczekiwania rodziców itp...Plus traumy z przeszłości i psychiczne zaburzenia. A to jeszcze nie wszystko (nie chcę aż tak spojlerować).
Akcja dzieje się w hotelu, w okresie przedświątecznym, Elinborg nie ma czasu napiec ciasteczek...;-) Erlendur nie kwapi się skorzystać z zaproszenia na święta, wytrawny odludek
:-)
Ten kryminał to akurat "miła" odmiana w słodkopiernikowym nurcie
powieści bożonarodzeniowych, których co roku powstaje na pęczki;-)
Na razie mam dość brutalnej tematyki, przerwa . Teraz muszę skończyć "Ginczankę".