środa, 16 sierpnia 2023

"Żaden koniec" Zośka Papużanka

 

Wydawnictwo Marginesy, 2023


Na książki Zośki Papużanki czekam zawsze z niezachwianą pewnością, że kolejna historia zaskoczy mnie tematem i sposobem  opowiadania, a jednocześnie znajdę tam to, co w jej stylu lubię i cenię. Nieprzewidywalność. Grę konwencjami literackimi. Piękny język. Ironię. Tym razem dostałam wszystko z nawiązką. Tylko zupy kminkowej nie mogę przeboleć, bo nie znoszę tej przyprawy.

"Żaden koniec" to niby ma być historia o śmierci, a jest o życiu. Ma wielu narratorów. Wielu bohaterów. Składa się z kawałków tak jak puzzle, o których zresztą mowa na początku. Albo jest jak wyszywana serweta, jak wyhaftowany wzór, który często się powtarza, a czasem plączą się nitki.

Zaczyna się w sumie zwyczajnie. Niedzielny poranek, kot sępi żarcie. Jakub wyjeżdża z domu, po drodze dowiaduje się, że jego babcia umarła. Poznajemy Helenkę, synową zmarłej. Widzimy babcię u zakonnic. Cofamy się do czasów, gdy Krystyna  była pięcioletnią dziewczynką, która uciekła z domu. Skaczemy do opowieści Marty, wspominającej swoje i brata dzieciństwo. W międzyczasie Jakub na kolacji u kuzynki Justysi wspomina czas, gdy jako dziecko musiał na kilka dni zostać u babci. I dalej w ten deseń, przechodzimy od postaci do postaci, dostajemy fragmenty, wybrane karty z rodzinnego albumu, pełnego niedopowiedzeń i tajemnic.
Czasem odzywa się "wszystkowiedzący nieczuły narrator po teatrologii" - i to jest właśnie papużankowy styl, który uwielbiam.

W powieści jest taki moment, gdzie matka mówi do córki, że już jej więcej nic nie powie, bo ta przecież książki nie będzie pisać. Zarzuca jej, że nie umie przyprawiać i w tej książce byłoby nie po kolei. I tak właśnie jest!
Próżno tu szukać chronologii wydarzeń, czy szczegółowych wyjaśnień.
Czytelnik musi sobie to wszystko poukładać, ogarnąć wszystkie koligacje, stopniowo i właściwie od końca poznaje historię Krystyny, obrazki/scenki z życia jej dzieci i wnuków.
Powstaje taki patchwork, rodzinna makatka, wyszyta nieco krzywo, z załataną dziurą, gdzieniegdzie rozpruta.

Smutna i pełna goryczy, ale niepozbawiona poczucia humoru i okruchów ciepła, jest ta historia.
Historia o życiu i śmierci, o końcu i początku, o pamięci i niepamięci, o szukaniu miłości, o radzeniu sobie (i o nieradzeniu też), o tym, jak przewrotny i powtarzalny bywa los. O pytaniach, na które nie ma odpowiedzi. O tym, że niczego się nie dowiadujemy. O tym, że "choćby człowiek miał pięćdziesiąt i sto pięćdziesiąt lat, zawsze jest do cudzej śmierci nieprzygotowany" ( s. 43)
To również opowieść o relacjach rodzinnych, często toksycznych, o schematach, w które można brnąć, albo je przerwać. I jak na Papużankę przystało, to opowieść piękna pod względem językowym.

Przewijają się przez tę powieść motywy pisania książki oraz teatru, wodewilu. Nawet mamy tekst rozpisany jak w dramacie, a bohaterowie przyjmują role innych. Ba, pojawiają się nawet kuplety!  To wszystko nie wzięło się bez powodu. Raz, że ojciec Krystyny grał w amatorskim teatrze, dwa - "Wodewil różni się od życia nadmiernie i dlatego ludzie potrzebują wodewilu, bo mają dość życia" (s. 45).
O słynnej metaforze życia jako teatru już nawet nie wspominam, bo to chyba najczęstsza myśl, jaka przychodzi do głowy podczas lektury. I ciekawa jestem, czy inne osoby, czytając tę powieść, też miały ochotę czytać ją na głos. I czy mają ochotę przeczytać ją jeszcze raz. Ja tak. Zdaję sobie bowiem sprawę, że w pierwszej, powierzchownej lekturze można wiele przegapić, w drugiej - coś nowego wyłuskać. Tylko błagam, nie kminek!

W  moim odczuciu "Żaden koniec", a zwłaszcza partia tekstu z punktu widzenia Marty, w pewnym stopniu koresponduje z... "Cudzoziemką" Marii Kuncewiczowej. Znalazłam też nawiązanie do utworu Stanisława Wyspiańskiego, pewnie już domyślacie się którego.

Zapewne nie każdy podzieli moje zachwyty, ale dla mnie każda książka Zośki Papużanki to wspaniałe czytelnicze doświadczenie, współczesna proza polska w wydaniu tej autorki smakuje mi najlepiej.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

'Napisz proszę, chociaż krótki list" ;-)

Moja lista blogów