Pokazywanie postów oznaczonych etykietą A. Osiecka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą A. Osiecka. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 listopada 2020

"Osiecka. Nikomu nie żal pięknych kobiet"Zofia Turowska

 

Marginesy 2020
(...)

To taki specyficzny portret, nakreślony w bardzo subiektywny sposób, oparty na prozie autobiograficznej, z wplecionymi gęsto cytatami z utworów i wypowiedziami z prasy. Zebrano też wypowiedzi przyjaciół i znajomych.

Z portretu “namalowanego”, czy raczej ułożonego przez Turowską wyłania się Agnieszka  Osiecka jako osoba  niesamowicie zdolna, twórcza, pracowita, wrażliwa,  samotna i nieszczęśliwa, ciągle uciekająca, bujająca w obłokach, ale dbająca o własne sprawy zawodowe,  żyjąca po swojemu, wbrew konwenansom.  Sama o sobie pisała: “Mam skłonność do życia we śnie, do zmyślania sobie ludzi i sytuacji. Do urabiania życia na kształt teatru. Do nierzeczywistości” (s. 125)

Całość wypada bardzo sympatycznie i ciekawie, o ile się już wcześniej o tym nie czytało. Uczciwie informuję, że ta publikacja to ubrane w nowy tytuł wznowienie  książki Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką (pierwsze wydanie – 2000r., kolejne – 2008 r.).  Przyznam, że  tamten tytuł znakomicie oddaje  zamysł tej książki – bo poznajemy Osiecką właśnie jakby w różnych “pejzażach” – na tle społecznym, historycznym, kulturalnym, na tle rodziny, środowiska artystycznego, w różnych momentach jej życia. Z założenia nie jest to pełna biografia, ale taki jakby “pamiątkowy album”.

 

całość mojej recenzji: 
http://zycieipasje.net/2020/11/szpieg-w-ksiegarni-osiecka-nikomu-nie-zal-pieknych-kobiet-zofia-turowska-recenzja/

 
Książka pasuje do listopadowej Trójki E-pik- kategoria: Siła jest kobietą

niedziela, 11 lutego 2018

Osiecka. Dzienniki.1953.

Recenzja ukazała się na portalu Czytajmy Polskich Autorów.


Dzięki tej publikacji wehikuł czasu przenosi nas w lata pięćdziesiąte XX wieku, a dokładnie do roku 1953. Wtedy to m.in. zmarł Józef Stalin, Katowice przemianowano na Stalinogród, na Żeraniu wyprodukowano pierwszy polski silnik do samochodu marki warszawa, powstał Teatr Telewizji, a na Jasnej Górze po raz pierwszy odmówiono Apel Jasnogórski. W życiu siedemnastoletniej Agnieszki Osieckiej, ponadprzeciętnie inteligentnej studentki dziennikarstwa UW, także wiele się działo.
 Pełna entuzjazmu i fascynacji ideami komunistycznymi promowanymi przez ZMP powoli zaczyna dostrzegać, że rzeczywistość odbiega od ideałów, przeżywa rozczarowanie. Na uczelni ma problemy (afera z fałszowaniem podpisów, sąd zarządu głównego wydziałowego ZMP). W życiu uczuciowym także kipi. Relacje rodzinne nie obywają się bez zgrzytów. Do tego życie towarzysko-kulturalne, lektury, filmy, potańcówki, wycieczki, sporty a wszytko opisane, zrelacjonowane w niepowtarzalnym, może nieco zbyt egzaltowanym, ale na swój sposób uroczym, stylu. 
 
Cała Osiecka chciałoby się powiedzieć. Jeszcze przecież taka młodziutka, dopiero kształtująca swoje poglądy i postawy, dojrzewająca a zarazem już konkretna, mocno w swej indywidualności osadzona.  

Jej zapiski mogą czasem irytować (zbytnią drobiazgowością, egzaltacją, skłonnością do autoanalizy), ale częściej zachwycają. Mają "pazur", są szczere, bije z nich radość życia, młodość, ciekawość świata i ludzi. Czyta się je dość przyjemnie. Osiecka posługuje się językiem młodzieżowym, potocznym, używa tzw. nowomowy oraz literackiej polszczyzny. Chciałam zacytować fragment, ale trudno się zdecydować, tak trudno wybrać coś naprawdę charakterystycznego, reprezentacyjnego. Zachęcam do zajrzenia do książki - każdy znajdzie coś dla siebie, może opis wycieczki po Kielecczyźnie, poetycki opis wiosny zakończony przeklinaniem bolącego zęba, czy zachwyt nad wspaniałością życia, albo zapiski z lektur różnorakich. Myślę, że często w trakcie czytania Dzienników Osieckiej ołówek, zakreślacz, czy samoprzylepne karteluszki mogą pójść w ruch.

Niniejszy tom, tak jak poprzednie, został wydany pod redakcją Karoliny Felberg-Sendeckiej. Pieczołowicie przygotowany, z wyczerpującymi przypisami. Podstawę tego wydania stanowią zeszyty: XX, XXVII, XXVIII, XXX, XXXI oraz brulion-brudnopis (z okresu 17.04-19.05 1953) stanowiący uzupełnienie równoległych zapisków w dzienniki. Brak w numeracji stanowi zagadkę, nie wiadomo, czy były zeszyt XXI-XXVI, skoro zapiski z 1953 w zachowanych notatnikach zachowują ciągłość. Publikacja została opatrzona bogatą notą edytorską, wyjaśniającą zasady wydania dzienników, wszelkie ingerencje edytora, zmiany. Dodatkowo zamieszczono erratę do poprzednich tomów, dzięki wiedzy i zaangażowaniu czytelników udało się sprostować niektóre błędy i niejasności. Godne podziwu jest tak  rzetelne i skrupulatne podejście redaktorów i wydawców do publikacji dzienników.

Książkę polecam miłośnikom twórczości Agnieszki Osieckiej, którzy chcą bliżej poznać sylwetkę autorki; wszystkim głodnym wiedzy i ciekawym atmosfery lat 50. XX w. , a także tym, którzy zaczytują się pasjami we wszelkich listach, biografiach, dziennikach, wspomnieniach. Z ciekawością oczekuję na kolejny tom.

środa, 29 listopada 2017

Wzór na diabelski ogon, czyli cała Osiecka!

Czy znasz wzór na diabelski ogon i myślisz o kotach marsjańskich? Nie? Po lekturze zbioru "Osiecka dzieciom" odpowiesz inaczej. Zanim jednak sięgniesz po tę książkę, zdziwisz się, bo zupełnie tej poetki, dziennikarki, reżyserki, autorki ponad dwóch tysięcy tekstów piosenek oraz licznych dzienników i listów z twórczością dla dzieci nie kojarzysz. 

ciąg dalszy mojej recenzji:
http://www.polscyautorzy.pl/index.php/pl/recenzje/980-agnieszka-osiecka-osiecka-dzieciom-nasza-ksiegarnia

 

niedziela, 26 czerwca 2016

Neponset

Neponset' - ładnie brzmi. Przypomina łacińskie słowo, skrywa w sobie jakąś tajemnicę, obiecuje coś niesamowitego. Tymczasem Neponset to nazwa rzeki przepływającej koło Bostonu w Stanach Zjednoczonych. Taki tytuł nosi utwór literacki Agnieszki Osieckiej, napisany na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku, a dopiero niedawno wydany na podstawie trzech maszynopisów....
(...)
ciąg dalszy /tutaj/

sobota, 5 grudnia 2015

Dzienniki Osieckiej - 1952

 
















Ilekroć sięgam po tom pamiętników, dzienników czy listów, zastanawiam się, na ile ich autor miał świadomość, że kiedyś trafią one do druku i po wielu latach będą czytane przez szerokie grono osób. Na ile w tekstach tego typu mamy do czynienia z literacką kreacją, a na ile ze szczerym wyznaniem. Przyznam też, nieco dziwne uczucie tak zaglądać „pod podszewkę”, poznawać pisarzy, czy inne znane postaci od prywatnej, często najintymniejszej strony.
We współpracy z Fundacją Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej ukazał się trzeci tom „Dzienników” poetki, pod redakcją dr Karoliny Felberg-Sendeckiej. Obejmuje on siedem zeszytów, zapisanych łącznie od 23X 1951 r. do 5 II 1953 r. pod pseudonimem Bożena Ostoja oraz dwa notesy z tegoż okresu. (....)
Więcej napisałam na stronie: Czytajmy Polskich Autorów.

niedziela, 29 grudnia 2013

Biblioteczne - hurtem

"Listy na wyczerpanym papierze " Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory 
- zbiór listów  z lat 1964-66, oprócz uczuć zawiera kawałek tamtej epoki

-  piękne, ale na dłuższą metę nużące, wyczerpujące emocjonalnie, jakoś zlewały mi się ze sobą,
- oryginalne- jak na tę dwójkę poetyckich dziwaków przystało - określenia, metafory, zwroty, uroczy i zachwycający styl,
- czułość, tęsknota, rozdarcie wewnętrzne, 
- pytanie o granice między prywatnością korespondencji a literaturą,
- ładnie opracowane przez M. Umer, choć nieraz drażniły mnie przypisy wyjaśniające rzeczy dla mnie oczywiste,
- dużo zdjęć, faksymile listów, notatek, pocztówek, teksty piosenek ww. autorów.

"Ukrainka" B Kosmowska
- Szczerze powiedziawszy, ta powieść średnio mi się podobała. Głównie chyba dlatego, że okazała się  cięższa niż się spodziewałam, zupełnie inna i bardziej skomplikowana niż to sugerowała nota na okładce. Powieść trudna i zapamiętywalna. Warta przeczytania.
- Opowieść o losach ukraińskich emigrantów- muzyków, o ich polskich pracodawcach i ich rodzinach, sąsiadach. Rozproszenie uwagi czytelnika na wiele postaci i problemów.
- Intrygujące pierwsze zdanie. Zakończenie - niespodziewane, jakby przerzucające książkę w inny gatunek, przesuwające punkt ciężkości, a nawet wymowę powieści. W sumie to mi nawet nie zgrzytało, ale jakoś tak dziwnie się zrobiło, mroczno.
- Pani z okładki- wielu czytelnikom nijak nie pasuje- a mi się skojarzyła z matką Mykoły, niespełnioną artystką, a nie z Iwanką - główną bohaterką,
- Znakomity przykład dla  osób poszukujących materiałów dotyczących motywu matki w literaturze współczesnej. Paleta kobiet- matek toksycznych, szereg skomplikowanych relacji z dziećmi. 
-  Motyw muzyczny ( to- wraz z motywem matki - przywodzi na myśl "Cudzoziemkę")
- O samotności, marzeniach zmieszanych z błotem, depresji i innych zaburzeniach, cierpieniu, konfrontacji z brutalną rzeczywistością.


"Gdzieś indziej, gdzieś dalej" Dariusz Czaja
- przepiękne włoskie peregrynacje,  eseje literacko-historyczno-filmowo-muzycznie- podróżnicze,
- seria SULINA, wyd Czarne ( jedna z moich ulubionych )
- autor: antropolog kultury, eseista, recenzent muzyczny, krakauer,
-  rekomendacja z okładki:
"Nie czytajcie słów Czai w pośpiechu. Smakujcie je. Jego eseje łączą w sobie erudycję antropologa, przenikliwość badacza, otwartość podróżnika, wrażliwość estety, słuch muzyka, oczy reportera i język wytrawnego pisarza. Uczta!" ( W. Tochman)
Trudno coś dodać do powyższej opinii, więc może odnośnie treści... Początkowo, czytając robiłam notatki z poszczególnych rozdziałów(!) zatem je tu przepiszę:
O podróży - Podróżujemy nie tylko wtedy, gdy przemieszczamy się w fizycznie w przestrzeni geogr. , "Podróż, choć da się ją bez wątpienia kartograficznie obrysować i precyzyjnie zaznaczyć w kalendarzu, wykracza poza tempus praesens rzeczywistej wędrówki";
 "Każda podróż zaczyna się od oczekiwania, od jakiejś  wizji tego, co chcemy zobaczyć" (przygotowania, studiowanie przewodników, map, kreślenie tras  - to tez element podróży), "Podróż, by nabrała kształtów, by zaczęła realnie znaczyć, musi zostać - w ten czy inny sposób opowiedziana". ("obrysowanie słowem");"Podróż antycypowana ma, jako swój rewers podróż wspominaną. I myślę, że ta właściwa podróż zaczyna się (zaczyna po raz trzeci) właśnie po powrocie do domu".
O wymiarach pamięci - kreacyjna i niszczycielska siła, selektywność; P. Matvejevic "Inna Wenecja" - ożywił spojrzenie na to miasto; esej R. Bartha o włoskim doświadczeniu Stendhala, tytuł książki Czai zaczerpnięty z akapitu rozpoczynajacego ów esej.
Góra Św. Anioła - rozdział z angelologią w tle; Gregorovius - XIX w. historyk - o św. Michale Archaniole, różne spojrzenia na tę postać.
Dzienniki  motocyklowe - P. Muratow "Obrazy Włoch" + osobny tekst o podróży do Apulii; środek lokomocji - niespieszność podróży - ma wpływ na wrażenia i opis; precyzyjny język opisu, liryczna wrażliwość,, atencja dla szczegółu.
Zmęczony - S. Tarkowski (reżyser) porównanie jego lakonicznych zapisków z dziennika i jego obrazów filmowych dot. Apulii; uwieczniona zwyczajność; chęć poznania prawdziwego życia, nie zwiedzania.

Dalej już nie notowałam, a było m. in.  o historiozofii i psie, kolosie z brązu, bitwie pod Kannami, tajemniczym zamku Castel del Monte, księciu di Venosa, tarantelli.....

Piękne, wartościowe eseje, godne polecenia nie tylko italianofilom i antropologom.

"14:57 do Czyty. Reportaże z Rosji" Igor T. Miecik
- wyborne reportaże wyd. Czarne, 
- teksty publikowane już wcześniej w "Polityce",
-  m.in. o podróżowaniu koleją transsyberyjską,  o tragedii okrętu Kursk,  o wyborach miss w kolonii karnej, o korpusie kadetów, młodzieżowej organizacji "Nasi",  o mieszkańcach tzw. "Domu Rządu", rodzinach  z Biesłanu,
- suchy, rzeczowy styl,  ukazane samo sedno,
- współczesna Rosja w obrazach rysowanych twardą, ostrą kreską.


 Z bibliotecznych lektur mam jeszcze za sobą "Papuszę"  - o niej napiszę osobno, prawdopodobnie już i tuż po Nowym Roku. Skrobnę też słowo o "Ptakowcu" Osieckiej.

Tymczasem!

Moja lista blogów